środa, 14 października 2015

W sadzie.....

Weekend upłynął nam na zbieraniu jabłek z naszego przydomowego sadu, w zasadzie powinnam napisać, że nie upłynął, a nadal płynie i to nie z powodu ogromnej ilości drzew w sadzie ( chociaż na ilość jabłek nie możemy narzekać), a z powodu naszych spowolnionych obrotów:). Bardzo lubię ten czas, mamy wówczas okazję żeby pobyć razem. Pamiętam jak byłam w ciąży i nadszedł czas zbioru jabłek, nie było ze mnie zbyt dużego pożytku, ponieważ zamiast zrywać jabłka do skrzynek, zatrzymywałam się przy każdym drzewie i z każdego musiałam zjeść przynajmniej jedno jabłko. Nie wiem nawet ile kilogramów tego dnia skonsumowałam:). 






Mimo zwolnionych obrotów nadal zrywamy nasze jabłuszka, przerabiamy i zajadamy. A zajadamy nie tylko w najzdrowszej surowej postaci, ale także jako szarlotki:) mniam.  W sobotę, żeby uraczyć czymś gości upiekłam jabłuszka z węgierkami, pod kruszonką. Uwielbiam to połączenie, zwłaszcza w wersji na ciepło.




Muszę wspomnieć, że owe jabłuszka jedliśmy o nieprzyzwoitej porze. Mówiąc o nieprzyzwoitej porze mam na myśli  czas konsumpcji, nie spotkań towarzyskich:). Kiedy czekałyśmy z Kasią na powrót naszych mężów przygotowałyśmy sushi, które także pałaszowaliśmy o nieprzyzwoitej porze! Moje zaangażowanie w produkcję sushi ograniczyło się tylko do krojenia:), całą misterną robotę wykonała Kasia i muszę powiedzieć, że poradziła sobie z wyzwaniem koncertowo!





O proszę, jakie apetyczne:)



Tak więc nocną porą raczyliśmy się sushi zagryzając ciepłymi jabłuszkami:) niezłe połączenie hehe....
Ale w klimacie jabłuszkowym pozostając chciałabym podzielić się z wami przepisem na naprawdę sprawdzoną i dobrą szarlotkę. Znalazłam ten przepis przeglądając stare poradniki kulinarne. Odtąd każdej jesieni gości na naszym stole:)

Szarlotka z bezą:     

Ciasto półkruche:
25 dag mąki
12,5 dkg masła
2 żółtka
8 dag cukru
2 łyżki gęstej kwaśnej śmietany
cukier waniliowy

Ciasto zagniatamy, zawijamy w folię i odkładamy do lodówki na  30 minut.

Masa jabłkowa:
kg jabłek
10 dkg cukru
2 pomarańcze
suszone owoce, orzechy itp
łyżka masła

Masa bezowa:
2 białka,
3 łyżeczki cukru pudru

W garnku roztapiamy masło, dodajemy sok z pomarańczy, cukier i gotujemy około 3 minut. Następnie dodajemy jabłka i smażymy je mieszając około 5 minut, kolejno dodajemy bakalie, smażymy jeszcze około 3 minut.

Ciasto wykładamy na blaszkę i pieczemy 15 minut w piekarniku nagrzanym do 190 stopni C. Następnie na podpieczone ciasto wykładamy masę jabłkową i dekorujemy  ubitymi na sztywną pianę białkami.
Ciasto wkładamy ponownie do piekarnika nagrzanego do 160 stopni C na około 10 minut.
Szarlotka jest rewelacyjna na ciepło z dodatkiem lodów, a także na zimno.








Niestety nie zdążyłam zrobić zdjęcia pojedynczego kawałka.....tak szybko zniknęło........

Pozdrawiam cieplutko:)

4 komentarze:

  1. Szarlotka wygląda bardzo smakowicie, a że jabłuszek też u mnie trochę, to może jednak się skuszę... A i sushi dawno nie jadłam. Hmmmm....... Narobiłaś mi smaku od rana!

    OdpowiedzUsuń
  2. ale tu smakowicie i pachnąco u ciebie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz:)