czwartek, 6 sierpnia 2015

Więcej nas.........

Hura!!!!! Dzisiaj rano w kurniku czekało na nas pięć nowych piskląt, śmieszne są, takie kolorowe, jedne z gołymi szyjami drugie obrośnięte, ale wszystkie ciekawskie:)


Jestem bardzo podekscytowana, bo to nasze pierwsze kroki w tej dziedzinie. Jeszcze nie oswoiłam się z myślą, że  po podwórku chodzą kury, które nawiasem mówiąc oskubały wszystkie owoce, do których znalazły dostęp, a już mam małe kurczaki:). Oj, stresik mały mam, ale wierzę, że sobie poradzimy. Jak myślisz Kasiu- damy radę?
U "Mamuśki" pozostało jeszcze 5 jaj, żeby nie być natarczywymi, postanowiliśmy wybyć z domu, zrobić coś pożytecznego. Pojechaliśmy zatem na grzyby.
Grzybów w lesie jest masa, jednak niestety bardzo dużo robaczywych (coś mnie w tym tygodniu te robaki prześladują). Rośnie sobie taki piękny koźlaczek, wygląda na zdrowego, a noga poszatkowana przez lokatorów. Przynieśliśmy jednak do domu parę ładnych i zdrowych koźlaków. 




Przyrządzę je tak, jak robił to mój tata i podam z kaszą gryczaną. Palce lizać....

Ale, ale po powrocie do domu u "Mamuśki" były kolejne trzy małe kurczaczki:). Zabraliśmy je chwilowo w ciepłe i bezpieczne miejsce,  czekamy na kolejne. Pędzimy przygotować miejscówkę dla mamy z dziećmi- musi mieć komfortowe warunki:).....









4 komentarze:

  1. No nieźle!!!!!!!!!! Nawet przez chwilę nie pomyślałam że nie dacie rady, w razie czego przybędziemy na pomoc :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz:)