Mój mąż, w każdy piątek kupuje pyszny chleb, z takiej malutkiej piekarenki, ale wczoraj najprawdopodobniej zapomniał. Wyczytałam na blogu moja alis, że 16.10 był światowy dzień chleba, postanowiłam więc i ja upiec co nieco:).
Pora była już wieczorowa, zakwasu chlebowego nie miałam, więc zagniotłam ciasto drożdżowe.
Skorzystałam z przepisu mojej przyjaciółki Marty (ściskam). Chlebek jest naprawdę bardzo smaczny:) i łatwy w przygotowaniu.
Chlebek od Marty (lekko zmodyfikowany)
Składniki:
600 g mąki pszennej,
400 g mąki orkiszowej,
otręby pszenne- 1 szklanka,
kostka świeżych drożdży,
1 litr ciepłej wody,
6 łyżek sezamu,
6 łyżek siemienia lnianego,
6 łyżek słonecznika,
2,5 łyżeczki soli
Wykonanie:
Drożdże rozpuścić w ciepłej wodzie, wszystkie składniki połączyć i wymieszać łyżką, odstawić do wyrośnięcia. Foremki wypełnić ciastem i pozostawić do wyrośnięcia. Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni C przez godzinę. Po upieczeniu trzeba wyjąć chleb z foremek.
Smacznego:)
Skórka chlebka jest chrupiąca, taka jaką lubimy. Wczoraj pałaszowaliśmy jeszcze ciepły, przecież ktoś musiał sprawdzić czy, aby nie za słony:). Obiecuję sobie jednak, nie jadać już tak późno, no może jeszcze tylko dziś........, bo dziś zaproszono nas na sajgonki:)
Miłego weekendu życzę wszystkim:)
A mojej kochanej siostrze szczególnie - dziś są jej imieniny:*
Spełnienia marzeń Małgosiu ....
kochana siostrzyczko dziekoje za pamiec , kocham was
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń