Już niedługo Święta, próbuję złapać czas, żeby poczuć ten niezwykły klimat. Jeszcze tylko kilka dni. Miałam wielkie plany, takie spisane na liście, dzień po dniu. Niestety były to tylko plany..... Znowu działam raczej chaotycznie, robię to, na co akurat pozwala mi czas, ale nadal gorąco wierzę w to, że dam radę:). W zasadzie to stawiam, nie na mega czysty dom, ale na, to aby być razem, na miłość, spokój ducha, życzliwość, na chwilę zadumy. I to właśnie chciałabym osiągnąć podczas "przygotowań".
Rozświetlamy:)
Niedzielny wieczór spędziłam na przygotowaniu kostiumu dla mojego aniołka:), wczoraj mogłam się wzruszać oglądając ją podczas Jasełek.
Można było pozajadać:)
A i Mikołaj zaszedł na chwilę:)
Z listy:) Jednym z moich ostatnich żmudnych zadań było odświeżenie sosnowej komody, która przypadkiem trafiła pod nasz dach. Taki mały (przed) urodzinowy prezent dla Olgi:)
Tuż przed spotkaniem z pędzlem:)
A tu, efekt końcowy:)
Dziś rusza produkcja pierogów, farsz przygotowany, koleżanki umówione, będzie wesoło:)
Miłego, ciepłego dnia :*
no,no,no z podziwem...
OdpowiedzUsuńudanego babskiego wieczoru zyczę z usmiechem
Dziękuję. Wieczór był super, pierogi na wigilię zrobione:)
UsuńBuziaki, dzięki za wczoraj. Ew.
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję:*
UsuńPiękna ta komoda ,też czeka mnie malowanie mebli :)
OdpowiedzUsuń