sobota, 19 września 2015

Kurnikowych opowieści .....ciąg dalszy:)

Słowo się rzekło...... Obiecałam pomóc przy wykopkach na Kaszubach, więc mając w pogardzie ogrom własnych obowiązków, pojechałam z dziewczynami zbierać ziemniaczki:). Jak zawsze wracając od zaprzyjaźnionych gospodarzy przywlekłam coś swojskiego do domu , tym razem był to wór ziemniaków, własnej produkcji sery kozie i ............ para kaczek. I tu chciałabym się chwilkę dłużej zatrzymać. O ile o hodowli kur wiem nadal niewiele, to o kaczkach jeszcze mniej. Kaczki transportowałam w klatce i zaraz po powrocie do domu zaniosłam je do zagrody przy kurniku, dając im możliwość poznania nowego miejsca. Doglądałam kaczek przez godzinę, potem drugą i stwierdziłam usatysfakcjonowana, że chyba dogadają się z kurami. O zmierzchu zobaczyłam cudaki w sadzie, zamiast w zagrodzie i gdy  chciałam udać się do nich, w celu doprowadzenia do kurnika, w jednej chwili poderwały się do lotu i fruuuu. Byłam tak zdezorientowana, że  udało mi się tylko zlokalizować miejsce lądowania jednej z nich- kaczora Hansa. Kaczuszka (nadal bezimienna) choć poszukiwana przez nas do późnego wieczora i kolejnego dnia, zapewne wylądowała na innym podwórku, a może stole....... No cóż bogatsza jestem o kolejne doświadczenie, nie chcesz szukać kaczki- zastosuj środki zaradcze! Człowiek uczy się na błędach:)
I taka sytuacja przedstawiała się do dzisiejszego rana, kiedy podczas próby napisania tego posta zadzwonił mój teść, przekazując mi radosną wiadomość, że zamówił dla nas dwie nowego kaczki:) i co ja na to? Ledwo zdążyłam wydukać, że mej radości nie ma końca, poinformował mnie, że rano do sąsiadów dołączyła Nasza Bezimienna!!! I takim to, sposobem w ciągu kilku minut stałam się właścicielką 3 kaczek i kaczora............................
No i masz babo placek, a raczej stadko kaczek:)


Wspólne chwile, tuż przed ucieczką..............


Hans ucieszył się na widok towarzyszki, odstawiając taniec- połamaniec:), ona tez z radością potrząsała kuperkiem. Miło było patrzeć, jak radość gości na dziobie Hansa:), już nie musi się martwić, kumpelce podcięto lotki. Pani Irence, wielkie dzięki za pomoc:)







Miłych chwil:), takich z podciętymi lotkami:)

3 komentarze:

  1. To może parkę gąsek do stadka? I jak ja Ci dorównam Kochana ot i zadałaś mi teraz... Ale nic, moje 32 sztuki rosną na pociechę. Buzia

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz:)