środa, 22 lipca 2015

Hortiterapia

Kiedy byłam dzieckiem nienawidziłam wszelkich prac ogrodowych, pielenie mnie odstraszało, a na myśl o obrywaniu owoców z krzaków czarnej porzeczki dostawałam gorączki. Uwielbiałam za to zajadać pyszności z maminego ogródka, nie zapomnę smaku czerwonej porzeczki utartej z cukrem- w tamtych skromnych dla nas czasach, ten deser zastępował nam psujące zęby cukierki. Wtedy wolałabym kostkę czekolady, teraz nie porównywałabym........
Moja potrzeba posiadania ogrodu rosła stopniowo, początkowo chciałam mieć tylko trawę i małą szklarnię z własnymi pomidorkami, potem z wielkim ciążowym brzuchem, niemalże obsesyjnie przesadzałam krzaki piwonii i hortensji:) Dużo jeszcze pracy przede mną, ale to dobrze, bo praca w ogrodzie jest dla mnie terapią:). Pielenie, planowanie, przesadzanie pomaga mi odreagować po  pracy. Mój ogród jest  wiejskim ogrodem, gdzie rosną malwy, nawłoć, a trawniki na wiosnę robią się żółte od wszędobylskich mleczy. Staram się sadzić też takie rośliny, które przyciągają owady tj. pszczoły z naszej pasieki. Ubóstwiam patrzeć jak pracują na lawendowej rabacie....



Czasem w lawendzie zamiast pracujących pszczół można dojrzeć polującego Przedszkodamisa:)


Od dziecka mieszkam na wsi, wychowywałam się w maleńkiej wiosce położonej między dwoma lasami, do najbliższego autobusu trzeba było iść około 3 km, częściowo przez las. Nie zapomnę nigdy jak w czasie jesiennych czy wiosennych roztopów droga była nie tylko nieprzejezdna, ale i nie do przejścia:,) a my musieliśmy nosić ze sobą buty na przebranie, bo te w których grzęzło się po kostki w błocie nie nadawały się na wyjazd do miasta:) Niezły musiałby to być obrazek! Kiedyś miałam krótką okazję mieszkać w mieście- czułam się tam tak zagubiona, że wysiadałam 3 przystanki tramwajowe wcześniej i szłam, tak mi zbyteczne były luksusy:)
Rankiem, kiedy pod oknami rozbrzmiewały silniki aut, liczyłam dni do powrotu do domu, bo tam budził mnie śpiew ptaków, a usypiał rechot żab.......











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz:)